Rzeźba ta przedstawia koncepcję tego, czym jest dla mnie autentyczna, prawdziwa duchowość. W sensie przedstawia to symbolicznie, abstrakcyjnie, energetycznie. A to dlatego, że tworząc ją kontemplowałem w sobie i eksplorowałem ten temat.

Doszedłem do wniosku, że autentyczna duchowość jest czymś, co odkrywa się poprzez własne doświadczenia. Czymś więc unikalnym dla danej osoby. Nie ma innego sposobu. Wszyscy jesteśmy wyjątkowymi i suwerennymi istotami, lecz każdy z nas musi sam to odkryć. na swój własny sposób.

Koniec końców, doszedłem do wniosku, że oświecenia nie da się wymodlić, wymedytować, ani nauczyć ze „świętej księgi”, czy jakichś zewnętrznych channelingów. Należy urzeczywistnić je poprzez wyrażanie własnego unikalnego Ducha. Śmiało. Bezkompromisowo. Autentycznie. Z PASJĄ! Poza umysłem. Poza wysiłkiem i użyciem mocy/siły.

Poddałem się w swojej duchowej podróży. Wczułem się w siebie. Pozwoliłem sobie po prostu odczuwać wszystko, co jest we mnie i wokół — objąłem życie takim, jakie jest. A wtedy, kiedy ogarnęło mnie uczucie kompasji i współczucia dla całej Kreacji (włącznie z własną) moja PASJA, by tworzyć przebudziła się. Zacząłem więc tworzyć. Stałem się wolnym duchowym artystą.

NUTKA HISTORII: Stworzenie tej rzeźby było długą podróżą do mojej Autentycznej Prawdy. Przez lata badałem wiele duchowych ścieżek i technik. Większość z nich okazała się nieprawdziwa. Opierały się wyłącznie na przekonaniach i systemach wierzeń — kolejnym programowaniu — nie przynosząc rzeczywistych rezultatów. Czułem się, jakbym został oszukany i zwabiony, zamiast zbawiony. W końcu załamałem się… dosłownie! Przeszedłem załamanie psychiczne i spędziłem ponad 2 lata w stanie głębokiej depresji, zwątpienia i strachu — atakach paniki.

Potem, pewnego wczesnego wiosennego poranka, usiadłem w swoim ogrodzie, błagając Ducha o pomoc. Płakałem i modliłem się żarliwie, aż — w końcu — poczułem wielką ulgę. Nie mogłem i nadal nie potrafię tego wyjaśnić, co czułem. Czułem, że wszystko będzie dobrze. Jakoś wiedziałem, że wszystko się ułoży. Wiedziałem, że zostanę uzdrowiony ze swojej psychozy i będę mógł znowu żyć. Poczułem, że ów Duch, który mi wtedy odpowiedział, nie istnieje gdzieś tam, ale dokładnie wewnątrz mojego serca.

I tak się stało.

Jestem oto tutaj wiele lat później. I czuję, iż muszę szczerze podzielić się ze światem tym, że jest coś więcej niż tylko ta ludzka rzeczywistość. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Próby znalezienia odpowiedzi i oświecenia poprzez umysł i jego duchowe teorie, starania i sztuczki doprowadziły mnie do choroby psychicznej. A odpuszczanie i obejmowanie życia takim, jakie jest, mimo że wtedy było dla mnie piekłem — przynajmniej z punktu widzenia normalnej ludzkiej percepcji — przyniosło mi uzdrowienie i realizację poza wszelkimi dążeniami, duchowymi koncepcjami i aspiracjami.

Po wyjściu z ogrodu tego wiosennego poranka upiłem się i napisałem wiersz. Potem namalowałem prosty, dziecinny obraz, a potem wziąłem trochę drewna i zrobiłem swoją pierwszą rzeźbę. Sztuka stała się moją drogą wyjścia z nędzy ponurych gier umysłu. A przynajmniej jej lwią częścią!

Oto, kilka lat później mam to wszystko w sobie. Przejrzystość świadomości przyszła do mnie w najbardziej niesamowity sposób. Głównie poprzez tworzenie i kontemplowanie mojej sztuki oraz pomoc kilku niefizycznych przyjaciół zza zasłony.

Jasność świadomości przyszła do mnie poprzez pozwalanie, poprzez powrót do prostoty Serca!

Tak więc ta konkretna rzeźba reprezentuje to wszystko. Zrobiłem ją jako zwieńczenie wielu lat podróży oraz finalne oczyszczenie z imitacji i kłamstw duchowego umysły, który tylko udaje że wie czym jest prawdziwy Duch! Uwolniłem się z wszelkich kłamstw i duchowych koncepcji (zen: makyo). Powróciłem do sedna mojego prawdziwego, autentycznego Ducha — mojej twórczej, Kreatywnej Esencji (zen: ahmyo).

Odkryłem — dzięki pasji, determinacji, fascynacji i też w sumie bólu — jak naprawdę puste są duchowe koncepcje i techniki. Większość to po prostu najzwyklejszy w świecie cukier. Niefizyczny, psychiczny cukier. Brzmi dobrze i sprawia, że czujesz się trochę lepiej przez chwilę, ale ostatecznie — i niestety — nie ma w nim żadnej wartości odżywczej.

Autentyczna zaś duchowość znajduje się w twoim własnym, empirycznym ludzkim doświadczeniu. Nie ma innego wyjścia. Wszyscy jesteśmy wyjątkowymi i suwerennymi istotami! Każdy z nas musi sam to odkryć. na swój własny sposób. Poprzez własne podejmowanie ryzyka, “błędy”, sukcesy i porażki — metodą prób i błędów.

Oświecenia nie sposób wymodlić, wymedytować, ani nauczyć się ze świętych ksiąg i channelingów. To jest coś, co się urzeczywistnia poprzez własny wyraz Duszy z wewnątrz. Poza umysłem. Poza trudem i mocą.

Poddaj więc swoje usiłowania. Poczuj S I E B I E. Poczuj wszystko wokół siebie i obejmij życie. A potem, kiedy twoje współczucie i kompasja sprawią, że twoja PASJA wyjdzie do przodu — wyrażaj siebie. Wyraź inspirację, którą czujesz w swoim sercu. Stwórz coś z tej energii. To może być cokolwiek! Obraz, poemat, obiad, aranżacja mieszkania, pomalowanie ściany, spacer do lasu, nowe kwiaty w ogrodzie, a nawet posprzątanie kuchni!

Dzięki temu świadomemu, otwartemu (bez żadnych oczekiwań/agendy) aktowi twórczemu, uziemisz swoją oświeconą energię, sprawiając przeto, że będzie mogła emanować do wszystkiego i wszystkich dokoła! Ale przede wszystkim, poprzez uziemienie swojego Światła, sprawisz że będzie ono płynąć wszem i z powrotem, inspirując innych a w zamian przynosząc Ci niesamowite dary, i dostatek życiowych energii. Oto, do czego zaprasza rzeźba Autentyczna duchowość.

Wymiary: 52 x 60 x 37 cm
Materia: drewno sosnowe, grab, brzoza, farby olejne i akrylowe, ochronny, bezbarwny lakier do drewna, uwieczniający rzeźbę; żarówka.