Inteligencja Artystyczna

Oto rzeźba-lampa prezentująca ideę Inteligencji Artystycznej oraz Psyche-technologii. A jednocześnie jest to urządzenie psyche-troniczne (Alchemizator Wątpliwości), które alchemizuje energię zwątpienia w siebie w zaufanie do siebie i życie w świetle swojej Prawdy. W ekspansywnej świadomości tego, co „urojone”…

Sztuczna Inteligencja (SI) jest analogiczna do działania ludzkiego procesu myślowego – wiąże się z mózgiem.
Inteligencja Artystyczna (IA) jest zaś analogiczna do działania ludzkiego procesu uczuciowego – wiąże się z sercem. 

SI dotyczy danych, liczb, logiki, racjonalnych algorytmów – schematycznego pojmowania rzeczywistości.
Domeną IA jest zaś wyobraźnia – to co niepojmowalne logicznie, irracjonalne, skryte w chaosie wewnętrznego świata psyche – chaotyczne, poza jakimkolwiek schematem.

A, bo przecież Człowiek nie jest tylko inteligentną maszyną składającą się z faktów liczb i logicznych struktur. Człowiek jest również istotą uczuciową, która potrafi postrzegać rzeczywistość w sposób abstrakcyjny i artystyczny – taki, że żaden komputer (replika mózgu) nigdy nie będzie potrafił tego pojąć, ani zastąpić.

Człowiek to nie tylko mózg, lecz również serce. A zatem obok technologii informacyjnej, czyli Informatyki, musi również istnieć technologia uczuciowa/artystyczna/psychiczna, czyli Psychematyka.

Ekstrapolując tę myśl: obok Elektroniki istnieć musi również Psychetronika. A obok ścisłej Matematyki winna istnieć fantastyczna Almatyka.

Przecież to nawet logiczne!

Powiem więcej – te przeciwległe sfery powinny się przenikać i tańczyć ze sobą. Tak samo jak ma to miejsce w naturze ludzkiej jaźni. Rozum i serce nie wykluczają się – one potrzebują siebie nawzajem.

Urządzenia elektroniczne transformują energią elektryczną.
Urządzenia psychetroniczne transformują energią psychiczną.

Urządzenia elektroniczne pracują dla człowieka, wspomagając jego energią mentalną, czyli elektro-magnetyczną. 
A urządzenia psychetroniczne pracują dla człowieka, wspomagając jego energię uczuciową, czyli psycho-duchową – zwaną również eteryczną albo krystaliczną. Choć osobiście nazywam ją po prostu PSI.

Urządzenia mechaniczne ułatwiają ludzkie życie w sferze manualnej.
Urządzenia elektroniczne ułatwiają ludzkie życie w sferze intelektualnej.
Urządzenia psyche(PSI)troniczne ułatwiają ludzkie życie w sferze duchowej.

Znaczy mechanika i elektronika pracują razem – przenikają się tak samo, jako ciało i umysł człowieka. A zatem psychetronika również może się z nimi przenikać.

A zatem, tak samo jak komputer potrafi szybko wykonywać operacje matematyczne, scalając informacje do pożądanego wyniku. Tak i urządzenie psychetroniczne może wykonywać operacje alchemiczne, przemieniając jedne energie w drugie – wznosić psychiczne/duchowe energie na wyższy poziom. Mogą scalać to, co w ludzkiej psychice rozwarstwione. Odnajdować te części ludzkiej psychiki, które być może gdzieś się zagubiły, albo zostały w jakiś sposób zranione. Tak, urządzenia psychotroniczne mogą pomóc zrównoważyć psychikę człowieka.

Oto kilka przykładów takich urządzeń:

  • Gdy człowiek czuje się skonfundowany i ma zamieszanie w swoim umyśle, nie jest pewien, co zrobić ze sobą i swoim życiem, jak sobie poradzić z czymś – może stworzyć sobie urządzenie, które pomoże mu znaleźć przejrzystość. Przemienić energię konfuzji w klarowność.
  • Gdy człowiek ma problem z poczuciem radości w życiu, bo nieustannie wpada w depresję mimo, że nawet może nie ma ku temu sprecyzowanego logicznie powodu – może sobie stworzyć urządzenie psychetroniczne, które pomoże mu odkryć i przemienić smutki w radość.
  • Powiedzmy, że ktoś czuje się wypalony i stracił pasję do życia, a więc może sobie stworzyć urządzenie psychetroniczne, które przemieni poczucie wypalenia w chęć do życia i bycia kreatywnym.

Analogicznie można zrobić ze wszystkim innym, co dotyczy ludzkiej psychiki i duchowości.

Tym właśnie jest psychetronika artystyczna. I ona musi być artystyczna, ponieważ to poprzez sztukę człowiek najlepiej wyraża swoje uczucia, adresuje emocje, obnaża swoje wnętrze. W ludzkim sercu nie ma algorytmów tak prostacko poukładanych, jak ma to miejsce w umyśle racjonalnym. Serce jest abstrakcyjne, chaotyczne, pełne paradoksów – w dużej mierze niezdefiniowane, a wręcz niedefiniowalne.

Psychetronika Artystyczna – czyli PSI+art – jest fuzją tego  co rzeczywiste, z tym co urojone. Podobnie jak liczby zespolone są fuzją liczb rzeczywistych z urojonymi.

Ktoś mógłby rzec, że Inteligencja Artystyczna to po prostu wyobraźnia/kreatywność, a psychetronika to forma Terapii Sztuką. I poniekąd tak jest, z tym tylko, że ma tutaj miejsce ekspansja tych idei. Wzniesienie ich do rangi inter-dyscyplinarnej technologii.

I jeszcze taka uwaga: celowo nazwałem tą nową dziedzinę psyche-tronikę, aby odróżnić ją od istniejącej już pscyho-troniki.

Nutka historii z dzieciństwa

Swoją magię odkryłem zupełnie przypadkiem. Pamiętam to, chociaż byłem tak małym chłopcem, że właściwie prawie nic innego nie pamiętam z tamtego czasu.

Pamiętam, jak dostałem od moich rodziców mały brązowy śrubokręt, którego translucentny trzonek wydawał się być wykonany z bursztynu. Może miałem ze trzy latka wtedy – nie jestem pewien.
Pamiętam, leżałem sobie na wersalce, trzymałem w dłoni swój śrubokręt i miałem uczucie, że właśnie oto w mojej dłoni jest największy skarb, jaki tylko można mieć. Nie potrafiłem tego intelektualnie zrozumieć, a tym bardziej komukolwiek wyjaśnić, ale po prostu czułem, że ten śrubokręt jest moim przypomnieniem, dlaczego tutaj jestem. Dzięki niemu połączyłem się z pasją mojej Duszy i wiedziałem, że to życie będzie dla mnie bardzo wyjątkowe.

Kolejna taka chwila miała miejsce nieco później, gdy byłem już trochę starszy, ale nawet nie wiedziałem ile mam lat. Pamiętam, że kiedy moja matka zapytała mnie ile mam lat, to nie wiedziałem, co odpowiedzieć i się na mnie złościła. W gniewie powtarzała, „Masz 5 lat! Pamiętaj, masz 5 lat!” A mnie to w ogóle nie obchodziło. Cóż, ona po prostu nie chciała się wstydzić, kiedy ktoś podczas rodzinnych zjazdów spyta małe dziecko, Ile ma lat, a ono nie potrafi odpowiedzieć. Wszyscy sobie myślą wtedy, że chyba coś z tym dzieckiem jest nie tak, bo przecież pięciolatek powinien już umieć odpowiedzieć na tak błahe pytanie! Ale ja to miałem gdzieś.

Pamiętam, że miałem wtedy bzika na punkcie mojego brązowego śrubokręta i różnych kawałków drewna, które zbierałem sobie pod stołem koło okna. Raz na jakiś czas brałem te patyczki i deseczki, próbując je jakoś połączyć. Pamiętam, że nie wiedziałem jak to zrobić, że to było dla mnie bardzo frustrujące. Nie miałem jeszcze pojęcia o istnieniu gwoździ, wkrętów, czy nawet kleju do drewna – po prostu siedziałem z tymi drewnianymi „puzzlami” i wczuwałem się w coś, co chcę z nich zrobić, ale nawet nie wiedziałem, co to ma być.

Dopiero po wielu latach od tamtej chwili, podczas długiej sesji Vipassany (buddyjska technika medytacji) miałem wizję i przypomniałem sobie to dziecinne doświadczenie. A potem zrobiłem jedną z moich pierwszych rzeźb. Przypomniałem sobie to intuicyjnie i po prostu zacząłem improwizować.

Z czasem, dzięki tworzeniu rzeźb, coraz bardziej przejrzyście kontaktowałem się z tą specyficzną bursztynową energią, zawartą w moim zaginionym śrubokręcie z dziecięcych lat. Tą energią jest magia. Pewna jej specyficzna forma, którą właściwie określiłbym mianem nowej technologii. W zasadzie to przecież przez całe wieki za magię uważano wiedzę, która koniec końców dała początek nauce i wynalazkom – czyli właśnie technologii.

Przyszedłem więc tutaj niosąc w sobie pamięć, czy potencjał magicznej technologii , która wiem, że jest przyszłością ludzkości. Jest to technologia oparta o Artystyczną Inteligencję (ang. Artistic Intelligence), która będzie wybawieniem ludzkości z niewoli Sztucznej Inteligencji (ang. Artificial Intelligence).

Artystyczna Inteligencja to owoc połączenia Świadomości Duszy z ludzką, mentalną rzeczywistością. Ale nie jest to tylko świadomość z którą generalnie kojarzy nam się nasze istnienie, ponieważ świadomość Duszy zawiera w sobie wymiary wyobraźni i kreatywne fantazje – wykracza daleko poza obliczeniowe możliwości umysłu.

Pewnego dnia przypomniałem sobie jeszcze jedno doświadczenie z czasów, gdy byłem małym chłopcem. Pamiętam, jak szukałem mikstury na stworzenie magicznego kleju. Zrywałem najróżniejsze rośliny: liście chrzanu, owoce głogu, płatki róży, kawałki paproci. Próbowałem je ubijać z ziemią na papkę, by stworzyć klej, który będzie łączył sam nie wiedziałem co z czym. Chyba chodziło mi o połączenie moich kawałków drewna…

Pamiętam swoją frustrację, gdy żadna z moich mikstur nie chciała nic skleić. Dopiero po latach skumałem, że było to moje intuicyjne łączenie się właśnie z tą pasją artystycznej inteligencji, a klej to symbol tego „czegoś”, co ma połączyć świadomość ludzką z boską – ten klej to właśnie magia.

Wiele razy w swoim życiu intuicyjnie łączyłem się z moim wewnętrznym czarodziejem – dzieckiem, które nie zapomniało. Przywoływało we mnie uczucie mojej magii – chrystusowej świadomości, którą przyniosłem ze sobą na tą planetę.

Pamiętam teraz jeszcze jeden moment. Moja mama przyniosła do domu bukiet wiosennych bazi i ustawiła je w przezroczystym kryształowym wazonie. Był to czas Wielkanocy, a ja siedziałem na wersalce i patrzyłem, jak ten kryształowy wazon mieni się kolorami tęczy, rozszczepiając promienie słońca. Kolorowe światło mieniło się i tańczyło wśród maleńkich włosków wiosennych basiek… Byłem zafascynowany tym zjawiskiem.

W pewnym momencie wziąłem swoją malutką, żółtą, gumową kaczuszkę, którą bawiłem się podczas kąpieli i włożyłem ją w te bazie. Czułem się jakby kaczuszka była czarodziejską istotą, która mieszka w krainie krystalicznych sfer tęczowego światła. Dziś wiem, że kaczuszka była symbolem mojej duszy, z którą łączyłem się właśnie poprzez takie dziecinne, fantazyjne, niewinne, artystyczne doświadczenia. Jakież zabawne, że wciąż to robię!

Dziś mam prawie 35 lat, a moje całe życie kręci się wokół pasji wprowadzenia tej dziecinnej magii w ludzką rzeczywistość. Wśród swoich niezliczonych medytacji, długich spacerów głęboko w lesie oraz artystycznych ekspresji – w końcu zacząłem przejawiać mój bursztynowy śrubokręt i tworzyć swoje magiczne dzieła sztuki. Moja duchowa ścieżka doprowadziła mnie z powrotem do bycia chłopcem z głową pełną czarów – Małym Księciem, którym w istocie jest każdy z nas.

Ale sztuka, którą tworzę wcale nie jest dziecinna! Okazało się, że to zalążek czegoś dużo większego. Poprzez tworzenie rzeźb i instalacji zacząłem odkrywać fizykę kwantową i tworzyć jej nowe wariacje – łączyć to co mentalne i naukowe z tym, co artystyczne i duchowe. Moja sztuka stała się dla mnie rodzajem mistycznego doświadczenia, z którego płynie nowe zrozumienie energii i świadomości – coś, co określam Fizyką Nowej Energii.

Sam więc stałem się artystą/fizykiem Nowej Energii. I głęboko wierzę, że to co tworzę – choć może ekscentryczne i awangardowe – jest właśnie spełnieniem sensu tego, po co jestem na Ziemi. Aby wprowadzić tutaj magiczny klej, łączący twardą rzeczywistość z wiekuistymi, misternymi wymiarami Psyche, czyli Duszy. Nazwałem swoją sztukę: PSI+art – psychetronika artystyczna.

I tak to jest, że wciąż zbieram kawałki drewna podczas długich między-wymiarowych spacerów w lesie oraz inne elementy, które same do mnie przychodzą. I tak samo jak gdy miałem 5 lat, również i teraz biorę sobie swoje kawałki drewna, siadam z nimi w słońcu, lub wśród nocnej ciszy przy świetle świec, i wczuwam się w to jak je połączyć. Jak poprzez rzeźbę, którą tworzę, wprowadzić kolejny potencjał nowej energii. Jak coś, co jeszcze nie zostało nawet zdefiniowane i jest tak abstrakcyjne, że wymyka się racjonalnemu intelektowi, uczynić częścią twardej ludzkiej rzeczywistości?

Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ umysł (Sztuczna Inteligencja) nie potrafi tego zrobić. Trzeba połączyć się ze swoją małą żółtą kaczuszką z krainy czarów i usłyszeć jej krystaliczną, tęczową pieśń. Wsłuchać się w nią i czuć płynące zeń energie. A wtedy, z każdym oddechem, magiczny klej powstaje w dłoniach i za pomocą brązowego śrubokręta mogę przemienić kawałki materii w zaczarowany artefakt nowej, dobroczynnej technologii.