Paradoks Jedności

Wszystko można postrzegać jako wielość, albo jedność. Zależy jak się na to spojrzy. Nawet ludzka jaźń, choć z pozoru jednolita, składa się z wielu, często przeciwstawnych, aspektów, wierzeń i punktów widzenia rzeczywistości. Świadomość tego daje poczucie niebywałej wolności! Oto esencja rzeźby Paradoks Jedności.

Wymiary: 28 x 80 x 20 cm
Wykonanie: drewno sosnowe, dąb, farby olejne.

Tworząc tą rzeźbę doświadczyłem rozdwojenia jaźni. Rozdwoiłem się na mnie, który wychodząc w ciemność znika w jej nieposkromionych, wielowymiarowych przestworzach oraz na mnie, który z niej powraca z powrotem do jedności. Utraciłem siebie w wielości potencjalnych światów a potem odzyskałem się w nowy sposób.

W tym rozwidleniu wciąż czułem, że jestem sobą — wciąż miałem ciało i umysł zdolne do funkcjonowania i wykonywania codziennych czynności, a jednak jednocześnie byłem gdzieś indziej. Jak gdybym nie istniał już tylko ja, ale wiele wersji mnie samego, w wielu różnych scenariuszach rzeczywistości. Część z nich ciężko nawet nazwać rzeczywistością, tak były odmienne od tego, co normalnie określamy takim mianem.

To paradoks w klasycznym tego słowa znaczeniu. Bo jak to możliwe? Jak można być i nie być sobą na raz? Szekspirowskie pytanie, być albo nie być, przestało mnie obowiązywać. Byłem i nie byłem jednocześnie. Myślę, że teoretycy fizyki kwantowej mogli by mnie przyrównać do słynnego Kota Schrödingera[1], który uosabia prawo superpozycji kwantowej. Mówi ona dokładnie o tym, że wszystko, każda cząstka materii, istnieje i nie istnieje jednocześnie w każdym możliwym stanie, aż nie dokona się aktu obserwacji. Aktu świadomości. To świadomość determinuje czy w danej chwili kot żyje, czy już jest martwy. Zagadkowe. Nawet teraz mój umysł nie może tego w pełni pojąć. A jednak doświadczyłem tego.

Oczywiście mi nie wierzycie. I ja też nie mogę czasem w to wierzyć. Może sam siebie oszukuję. Może sobie to wymyśliłem. Może wypiłem za dużo herbaty miętowej, albo to efekt nieprzespanej nocy i zbyt dużej ilości świadomego oddychania. Skoro jednak eksperymenty naukowe dowodzą, że to nie jest fantazja, lecz zagadkowa natura działania materii — to czemu właściwie nie miałbym tego doświadczyć?

Taki więc jest przekaz rzeźby Paradoks Jedności. Jak większość moich rzeźb, z resztą, mówi o tym czego doświadczyłem podczas jej tworzenia. Mówi o niesamowitej naturze ludzkiej świadomości, która w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób pokrywa się z kwantową naturą materii. Wszystkie moje rzeźby mówi w zasadzie o jednym: świadomość jest czymś znacznie większym i bardziej niesamowitym, niż zdajemy sobie sprawę.

Świadomość nie jest ograniczona do tylko pięciu zmysłów i umysłu, który interpretuje ich doznania. Za jej pomocą można doświadczyć dalece więcej niż tylko to, co znamy z przeszłości. Świadomość jest elastyczna i podlega prawom fizyki tak samo, jak podlegają jej wszystkie inne elementy rzeczywistości. Ludzka jaźń nie jest tylko tym, czym człowiek myśli, że jest w danej chwili — jest równocześnie czymś znacznie więcej. Chociaż jestem jednością, to jestem też wielością. Choć nazywam się Łukasz, to jednocześnie nazywam się Sha Dhar… i wiele więcej!

Widzicie więc, że moja idea bycia uziemionym jest trochę nowatorska. I dlatego chciałem powiedzieć więcej o czymś bardzo interesującym, co jest bezpośrednim efektem bycia uziemionym w ten sposób. Bo, gdy pozwolisz sobie naprawdę czuć i zaczniesz postrzegać niefizyczne wymiary rzeczywistości, które są zawarte we wszystkim wokół… gdy pozwolisz sobie naprawdę słuchać uważnie i odpuścisz sobie pośpiech mentalnego osiągania celów — wtedy zaczniesz odczuwać najróżniejsze magiczne elementy zawarte wszędzie dokoła!

Zaczniesz odkrywać, że nie tylko jesteś zwykłym, linearnym człowiekiem, lecz równocześnie telepatyczną świadomością, która nie jest ograniczona do tylko jednej fizycznej przestrzeni, ale egzystuje w wielu paralelnych wymiarach. Wow! To brzmi tak wspaniale, że aż to powtórzę na tłusto.

Nie jesteś tylko zwykłym, linearnym człowiekiem — jesteś nieograniczoną telepatyczną świadomością, która egzystuje w setkach tysięcy paralelnych wymiarów jednocześnie!

A więc tak naprawdę nie musisz opuszczać swojego ciała i fizycznego doświadczenia, aby mieć świadomość innych wymiarów. Wręcz przeciwnie! Im bardziej jesteś obecny w swoim ciele i swoich fizycznych zmysłach, tym bardziej stajesz się czuły na otaczające cię bogactwo wielowymiarowości.

Te enigmatyczne inne wymiary są zawarte wewnątrz wszystkiego i wokół wszystkiego. Jest to doświadczenie tak bogate i tak zmysłowe, że opisane go w słowach nie byłoby czymś takim samym, jak próbowanie opisania smaku persymony, albo zapachu róży — tego się po prostu nie da opisać słowami. Tego trzeba doświadczyć empirycznie i zmysłowo.


Jak wiele moich rzeźb, również ta powstała z kawałków drewna znalezionych głęboko w dzikim lesie, podczas specjalnego rodzaju spaceru między-wymiarowego, który nazwałem PsychePath.