Święty Graal

Obserwuję samego siebie, jak bardzo złożoną psychicznie istotą jestem. Jak jednocześnie mogę odczuwać tak wiele różnych z pozoru sprzecznych ze sobą rzeczy, emocji, wizji…

Ale najbardziej lubię odczuwać ciepło i miłość, które pojawiają się w moim brzuszku, gdy leżę sobie i oddycham głęboko. Oddycham tym specjalnym oddechem, którego nauczyła mnie Quan Yin pod postacią wielu nauczycielek, które spotkałem na swojej drodze. Miałem też kilka bezpośrednich energetycznych spotkań z tą boginią i wieloma innymi jej przedstawicielkami jak Maria Magdalena, Sofia, Izyda i kilka mistrzyń, które nie są znane ogółowi, ale przedstawiły mi się, jak na przykład Fay, Cristal, Zielona Wróżka czy Tai Pen i Mong Su. Poznałem również kilku męskich mistrzów, ale, jako że sam jestem mężczyzną, to czuję bardziej przyciąganie do kobiet.

I bardzo jest dla mnie wspaniałe to, że one wszystkie emanują właśnie takim rezonansem ciepła, mądrości, prawdy, miłości i zmysłowości. Te spotkania przytrafiają mi się spontanicznie, nie próbuję ich wywoływać… a nawet jak już czasami próbuję, to i tak nic z tego nie wychodzi.

A to wszystko dzieje się za sprawą tego magicznego oddechu głęboko do brzuszka i cierpliwości w odczuwaniu wszystkiego, co czujesz. Ponieważ zanim poczuje się to połączenie z magiczną energią w tym kielichu miednicy człowieka, to najpierw trzeba poczuć wszystko, co jest po drodze. Przyjąć do tego kielicha wszystkie uczucia i emocje bez żadnego osądzania ich – bo tylko wtedy w kielichu może zajść Alchemia, czyli przemiana tych energii do stanu neutralnego.

Energia naładowana emocjami jest równoważona poprzez właśnie odczuwanie w akceptacji, a wtedy ten ładunek z niej schodzi – czy to pozytywny, czy negatywny. Chodzi o to, żeby energia się zrównoważyła, utraciła swój spin i ładunek – a wtedy emocje znikają i pojawia się spokój. Mogą otworzyć się te drzwi do świata duchowego.

Jest to dla mnie za każdym razem fascynujące doświadczenie i nie rozumiem tego zupełnie w swoim umyśle. A jednak to jest tak głębokie i prawdziwe, że nawet ten świat, w którym żyjemy jako fizyczni ludzie, w porównaniu wydaje się mirażem, iluzją. Ale jednocześnie to uczucie duchowej energii z wewnątrz ożywia ludzkie zmysły i sprawia, że widzisz świat jako wielkie piękno. To jest niesamowite uczucie!

Gdy już się złapie tą umiejętność – czy właściwie przypomni sobie tą umiejętność oddechu współczucia, czy oddechu małego dziecka, jak to nazywam… oddechu duszy, oddechu miłości, oddechu poddania się, oddechu prawdy, oddechu autentyczności i życia! Gdy już się nauczy tego oddechu – to wszystkie duchowe teorie, religijne rozważania i filozofie przestają mieć znaczenie!

Gdy jesteś połączony z tą energią w twojej miednicy, w twoim brzuchu, gdy otworzą się w tobie te drzwi – to już nie musisz mówić o Bogu czy oświeceniu. Ty po prostu doświadczasz tego stanu i nie ma żadnych słów, które są w stanie wyrazić jak piękne, proste, gęste, bogate, słodkie i cudowne jest to uczucie!

Tak jakby wręcz mieszkały tam… jakby w moim brzuchu była jakaś magiczna energia… i w sensie nie tylko w brzuchu, ale w całym tym obszarze miednicy.

Lubię określenie, że miednica człowieka jest jak kielich – tak zwany Święty Graal. Właśnie stąd się wziął ten mit – z dawnych misternych nauk, które zostawiła Maria Magdalena na południu Francji. To stamtąd wywodzi się legenda o świętym Graalu, a był to tylko symbol miednicy i tajemnej nauki ze świątyń Izydy w Egipcie i wielu innych. Symbol miednicy, w której pojawia się wino duchowej alchemii – ambrozja życia, która wypełnia cię i cały twój świat. To jest prawdziwe znaczenie świętego Graala. A potem ludzie myśleli, że to jest jakiś złoty kieliszek, który daje władzę i moc, i dlatego chcieli go znaleźć – głupcy!

Jest to w zasadzie bardzo proste: oddech akceptacji głęboko do brzuszka jest pobudzeniem naturalnych zdolności alchemii w człowieku i otworzeniem jego świadomości na duchowość – prawdziwą duchowość rzeczywistości.

To tak, jakby w brzuszku mieszkało coś, co jest naprawdę słodkie, pełne mądrości, ciepłe i kochające bezwarunkowo. I jeżeli gdzieś w człowieku jest Bóg – jak to głosi wiele duchowych filozofii – to jestem przekonany, że to dokładnie ta energia, która mieszka w moim brzuchu…

I w twoim też!

A więc jeżeli chcesz połączyć się z Bogiem/Boginią wewnątrz, odnaleźć swojego świętego Graala, i po prostu doświadczyć słodyczy miłości, która jest twoim rdzeniem – daj mi znać, a chętnie ci w tym pomogę.

https://labart.studio/rozmowy-z-bogiem/